piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 15

Wróciłam spod prysznica, miałam nadzieję, że się trochę odprężę, ale ciągle myślałam o Harrym i jego kumplach. Są bardzo przystojni, młodzi i wszyscy nawet podobnego wzrostu, jednak Harry jest chyba najwyższy, a może to te włosy? Pewnie z podrywaniem panienek też nie mają problemów, trudno się oprzeć jednemu, a co dopiero takiej piątce, mają niesamowity urok, zwłaszcza Harry.
Przestań myśleć o Harrym!
Harry.
Harry.
Im bardziej chciałam przestać o nim myśleć, tym bardziej zatruwał moje myśli.
Harry.
Zmiana tematu myśli.
Jutro sobota, mam wolne i mam się spotkać z tym kolesiem od wiadomości, ale wciąż nie wiem gdzie.
Harry.
Mam dość!
Rozczesałam mokre włosy i położyłam się do łóżka. Postanowiłam, że pójdę spać z mokrymi i tak zawsze to robię, rzadko kiedy susze włosy. Jutro mogłabym pójść na spotkanie z rozpuszczonymi, to by było coś nowego.
Zawsze gdy idę po kąpieli spać i rano wstaje, moje włosy są poburzone, trochę kręcone i niewiem jakim cudem zawsze ułożone, wtedy wyglądają najlepiej i takie najbardziej mi się podobają, tyle, że ja nie chodzę z rozpuszczonymi włosami.
Sięgnęłam po telefon, jutro mogę pospać, trzeba wyłączyć budzik.
Na ekranie świeciła się ikonka "masz wiadomość".
Od:
Cześć. Myślałem nad tym naszym spotkaniem.
Do:
Hej, ja też.
Od:
Na pewno chcesz się ze mną spotkać?
Do:
Dobre pytanie. Chyba tak. Tak :)
Od:
Cieszę się. W takim razie jutro "U Macklarena" o 20.00 Wiesz gdzie to jest?
Do:
Wiem.

Wiedziałam, właśnie tam dzisiaj pili chłopaki.

Od:
Świetnie, więc widzimy się jutro :) Zrobisz coś dla mnie?
Do:
To zależy co.
Od:
Założyła byś sukienkę?

Chyba go pogięło, z wyjątkiem ślubów braci i kuzynów, nie miałam na sobie sukienki chyba od podstawówki.

Do:
Niestety tego nie zrobię.
Od:
Szkoda, ale rozumiem, spotykasz się ze mną tak jakby pierwszy raz. Nie znasz mnie, na twoim miejscu też bym nie ubrał ;) zbyt łatwy dostęp do stref intymnych. Rozumiem, ale miałem jednak nadzieję, że się zgodzisz.

To też, w sukience łatwiej jest się dobrać do majtek.

Do:
No widzisz. Jakieś inne życzenia?

Po co ja się pytam?

Od:
Rozpuścić włosy, tylko tyle.
Do:
Właściwie to miałam taki zamiar zanim o to poprosileś :)
Od:
Naprawdę?!
Do:
Tak xD
Od:
Jest jeszcze jedna sprawa.

Zrobiłam się podejrzliwa.

Do:
Ej, tylko jedno życzenie.
Od:
To pytanie.
Do:
W takim razie dawaj.
Od:
Czy to będzie randka?

No właśnie czy to randka?

Do:
Nie wiem mogłabym zapytać o to samo.
Od:
Przyjmijmy więc że to jest randka :)
Do:
Okej :)
Od:
Dobranoc :*

Co to buziaczek?

Do:
Do zobaczenia ;)

Randka. Jakoś sobie tego nie wyobrażam.

***

Obudziłam się przed dziesiątą. Większość włosów znajdowała się po lewej stronie mojej głowy, ale dawało to dobry efekt. Jak zwykle poranna toaleta itp. itd.
Przeszukiwałam szafę w poszukiwaniach czegoś co mogłabym ubrać. Czegoś co jak na mnie byłoby specjalne, bardziej wyjątkowe, ale w rzeczywistości, byłoby całkiem normalne. Po długich poszukiwaniach zdecydowałam.

Zrobiłam sobie dzień lenia. Dopiero koło 18.00 zaczęłam panikować, nawiedziły mnie myśli, którymi wcześniej się nie przejmowałam. Udzieliła mi się paranoja, napisałam list, w którym wyjaśniona była cała sprawa z nieznajomym kolesiem. Pomyślałam, że jeśli zaginę lub zginę, naprowadzi on śledczych na sprawcę czy jakiś trop. Zostawiłam go na łóżku.
Sięgnęłam po kosmetyczkę, miała cały asortyment jak u profesjonalistki, szkoda że zupełnie nie był on używany. Zazwyczaj maluję tylko rzęsy i czasami używam pudru lub fluidu. Dzisiaj postanowiłam zrobić coś jeszcze. Zrobiłam delikatne kreski eyelinerem i nałożyłam trochę cieniu do powiek w kolorze ciepłego różu. Ubrałam się we wcześniej wybrane ciuchy i spojrzałam na zegarek. 19.10, jeszcze pięćdziesiąt minut. Przewidywałam, że do Macklarena dojdę w 15-20 minut.
Siedziałam i czekałam, gapiłam się głupio w telewizor.
19.32 Dobra idę, nie wytrzymam.
Miałam się nie spieszyć, ale z tych emocji zasuwałam jak głupia, po drodze zastanawiając się kilka razy, czy nie zawrócić. To trochę mnie jednak opóźniło.
Pogoda była ponura, ale ładna. W powietrzu unosiła się woń deszczu.
Nawet jeśli będzie padać to nie umrę, mam wodoodporny makijaż, poza tym będę pod zadaszeniem.
O 19.50 byłam na miejscu, weszłam niepewnie do środka i usiadłam przy barze. Wyciągnęłam telefon.
Do:
Ja już jestem, a ty?

Rozejrzałam się dookoła sprawdzając, czy nikt nie dostał smsa. Niestety nic.

Od:
Nie, niedługo będę. Siedzisz przy barze, czy stoliku?
Do:
Okej. Przy barze, a co?
Od:
Mogłabyś usiąść do wejścia tyłem?
Do:
Po co?
Od:
Nie chce abyś na wejściu mnie zobaczyła. Dlatego nie spieszyłem się z przyjściem wcześniej od Ciebie.
Do:
No dobra. Z drinkiem poczekam na Ciebie ;)
Od:
Tylko nie oszukuj. Zaraz będę :)

Usiadłam tyłem do drzwi i czekałam.
19.57 podszedł do mnie jakiś koleś. To on? Urodą nie świecił i pewnością siebie też od niego nie biło.
-Przepraszam, mogę postawić pani drinka?- zapytał.
Na 100% to nie on.
-Przepraszam, ale czekam na kogoś- denerwowałam się jak cholera.
-Trudno- zrobiło mi się go przykro, bo musiałam go spławić. Wydawał się miły. Już chciałam coś powiedzieć, żeby nie było tak głupio, ale on spojrzał ponad moje ramię, speszył się, albo przestraszył i odszedł bez słowa.
Co on tam takiego zobaczył? Powinnam się odwrócić?
-Witaj Jessico- usłyszałam za sobą znajomy głos.
Tylko nie on!

__________________________________________________________________
Jakoś nie czuję mocy w tym co pisze, sory za taki bubel :/

Bar U Macklarena ściągnęłam z Jak Poznałem Waszą Matkę. Przyznaje się bez bicia :)

Z nextem nie wiem jak, bo ciągle coś mam do roboty i ciągle ktoś chce coś ode mnie. Czas przyznać, że wzięłam sobie za dużo na głowę.

A i sory za wszystkie błędy w opowiadaniu. Dosyć dużo ich robię.

HISTORIA- nie wiem, czy kogoś to obchodzi, ale napiszę.
Dzisiaj przed pierwszą lekcją, gdy prawie w szkole jeszcze nie było, taka dziewczyna (trochę dziwnie się czasami zachowuje) z mojej klasy poprosiła, abym poszła z nią do łazienki. No to poszłam, czemu nie? Powiedziała jeszcze, że ma do mnie sprawę, bo ja chyba mam podobne poglądy do niej (mamy urodziny tego samego dnia).
Jak tylko weszliśmy rozejrzała się, czy nikogo nie ma i zamknęła drzwi do tego pomieszczenia gdzie są kabiny, a mi kazała zamknąć do wejścia. Trochę się bałam.
Zaczęła mi zadawać pytania typu czy wierzę w Boga, chodzę do kościoła, wierzę że istnieje opętanie. Wtedy to już mało nie srałam ze strachu. Opowiadała mi jakieś historie opętania kogoś i że ona zmieniła swoje życie, budziła się o 3.00 w nocy.
Co ona?! Chyba wszyscy wiedzą, że się boję takich rzeczy, a ona mi z czymś takim wyjeżdża!
No, ale generalnie chodziło o to, że taka dziewczyna od nas z klasy nosi pierścień atlantów, czy coś takiego, a ja mam pomóc jej odwieść ją od tego. Tylko ciekawe jak. Jak jej zacznę gadać o opętaniach i takich rzeczach to mnie zbrecha :(

3 komentarze:

  1. Po pierwsze genialny Rozdział
    Nie mogę się doczekać nexta :*
    Po drugie co do tej HISTORII o boże to jakieś posrane, współczuję ;/
    Życzę weny do następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam tutaj przez przypadek i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba twój pomysł na opowiadanie :D
    Przeczytałam od początku i zamierzam czytać dalej więc pisz szybko ^^
    jedyne co mi się nie spodobało to to, że Harry nie rozmawia prawie o niczym innym tylko o seksie :/ Chociaż same sms'y były dowcipnie i świetnie się je czyta :D Chyba chodzi o to żeby się bliżej poznali, swoje zainteresowania itp.
    ;) Rozdział super i czekam niecierpliwie na kolejny
    W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    http://love-why-not.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie jest nawet fajne. Składnia dobra, błędów dużo nie ma. Przyczepiam się tylko do:
    "Założyła byś sukienkę?" - W tym przypadku piszemy "założyłabyś". Rozdzielnie piszemy tylko "można by", "trzeba by" etc. :)
    Rozbuduj też bardziej opisy sytuacji i w ogóle. Nie trzeba aż tak dużo sms'ów.
    Poza tym nie jest źle, tak trzymaj. :)
    @biebsterrie
    becauseofyou-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń