środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 4

"Do zobaczenia" co to miało znaczyć? Od naszego ostatniego spotkania minął ponad tydzień i nie było dnia żebym o tym nie myślała. Zawsze gdy ktoś mnie dotyka przechodzą mnie ciarki, ale to było coś znacznie mocniejszego, dziwniejszego, co innego też gdy dotyka mnie kobieta- jestem spokojniejsza, kobiety mnie nie pociągają, a gdy mężczyzna mnie dotyka- robi mi się głupio i nigdy nie patrzę wtedy w oczy, to żenujące.
Dobra nie będę o tym myśleć. Dziś przyjeżdża Maya, może przywiezie mi choć część tego co w Sheffield, tą pewność siebie, która i tak nie powalała, ale towarzyszyła mi w liceum. I tak wszyscy mieli mnie za debila, ale dogadywałam się z klasą, lubiłam ich i miałam w klasie Mayę, no prawie bo tylko niektóre lekcje miałyśmy razem. W liceum się zmieniłam byłam bardziej wyluzowana, nie to co gimnazjum ciągłe ucieczki i tłumaczenia. Teraz znowu jestem inna, bardziej przypominam tą gimnazjalistkę niż licealistkę. Może Maya to zmieni. Ludzi których znałam i z którymi chodziłam do klasy zwykle nie można było nazwać znajomymi. Do wszelkich kontaktów zmuszaliśmy się w szkole, a po za nią udawaliśmy, że się nie znamy, więc śmiało mogę powiedzieć, że Maya była moją dobrą koleżanką. Koleżanką bo nigdy nie przyznam, że ktoś jest moim przyjacielem- bo tak naprawdę nikt nim nie jest.
May sama miała do mnie dotrzeć, pojechała bym po nią na lotnisko, ale nie mam samochodu, zamówiłam jej kurs taksówką. Powinna zaraz być. O dzwonek do drzwi. Jest. Od razu otworzyłam.
-Maya!
-Cześć Jess!- rzuciłam się jej na szyję. Stop! Co ja taką chętna do przytulania?! Co ja myślałam że przeniosę się w czasie?!
-Jak ja cię dawno nie widziałam.- pomogłam jej wnieść walizki.
-Oj to tylko rok od skończenia szkoły.- przypomniała.
Pokazałam jej moją klitkę i kazałam się rozgościć.
-Spoko nie zabawię tu długo, mam już kilka mieszkań na oku.
-Okej.
-Muszę je tylko obejrzeć.
-Chętnie bym ci pomogła, ale mam w tym tygodniu pierwszą zmianę, czyli rano wstaję.
-Szkoda- posmutniała- Wiesz co? Nic się nie zmieniłaś, te same gęste długie włosy, których zawsze ci zazdrościłam i budowa anorektyczki. Czy ty coś jesz?!
-Jeszcze żyje, więc na to wygląda.
-No właśnie nie wygląda, zawsze byłam do ciebie wielka, ale jesteś wyższa chyba urosłaś- zaśmiała się- ale i tak bym powiedziała że chodzisz do gimnazjum.
-Taa tak jak w liceum chodziłam do podstawówki- uśmiechnęłam się.
Ludzie zawsze mnie odmładzali, gdy miałam 16 lat to jedna fryzjerka powiedziała że daje mi 10. Marzenie każdej nastolatki wyglądać na 10 lat, wszędzie cię wpuszczą...

_______________________________________________
No to mamy czwarty rozdział. Następny pojawi się jeszcze dzisiaj albo jutro rano :) Jestem na ~fali~ he he

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz