środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 5

             ~następnego dnia~
Ugh, upierdliwy budzik w moim telefonie nie miał zamiaru odpuścić. Nieprzerwanie informował mnie, że pora wstawać do pracy.
Wow no niby spodziewałam się że przyjazd May mnie trochę rozstroi, ale żeby tak bardzo nie chciało mi się wstać, żebym aż tak była wkurzona na mój telefon?! Oby tylko nie miała na mnie zbyt dużego wpływu, wciąż pamiętam że do szkoły miała najbliżej i zawsze się spóźniała.
Zebrałam się pocichu do pracy i zostawiłam kartkę z adresem, gdzie można mnie znaleźć, zostawiłam także zapasowe klucze i wyszłam.

                            ***
-5.59 co tak późno?!- dobiegł mnie głos Olega.
-Przyjechała Maya po raz pierwszy od dawna tak bardzo nie chciało mi się wstać.
-Ach, no tak- Oleg wychylił się przez okienko kuchni- To trochę może wkońcu pobalujesz- Ooo, lubię tego Ukraińca, jego akcent zawsze mnie bawi.
-Taa jasne już to widzę- uśmiechnęłam się, sama obecność Mayi spowodowała, że stałam się bardziej ludzka i "normalna". Co by ze mną było gdyby sprowadziła się tu cała klasa?
Koło 9.15 dostrzegłam brunetke z cienkimi, gładkimi włosami i wysokim czołem, siedząca przy ósemce. Nie miała gdzie usiąść? Chyba zrobiła to specjalnie.
-May nie widziałam kiedy weszłaś. Śniadanko? Korzystaj póki możesz zaraz nie będzie można zamawiać śniadań- miałam dzisiaj wyśmienity humor.
-Poproszę kanapkę z chrupiącym bekonem- wyszczerzyla zęby w uśmiechu.
-Nie rób sobie jaj, powiedziałam ci o tym w zaufaniu.
-A jaka to tajemnica?
-Żadna, ale wiesz marzę, aby cały świat się dowiedział, że posrałam się w gacie przez jakiegoś debila...- spojrzała się na mnie pytająco- Zaraz dostaniesz- poddałam się.
W tym momencie ktoś wszedł, a ja nie miałam zamiaru się zainteresować kto to, za to Maya bacznie obserwowała tę postać.
-Ale nie masz co liczyć na upust, albo darmową wyżerkę, zdenerwowałaś mnie.
Poczułam że ktoś koło mnie stoi, poczułam się dziwnie.
-Widzę że mój stolik jest zajęty.
Wiedziałam kto to. Harry. Podniosłam wzrok. Był ubrany w czarne spodnie i cienką, granatową bluzę, była cienka i idealnie wisiała na jego szerokich ramionach. Ocknij się! Zdenerwowalam się poczułam tę chęć odpyskowania.
-To nie jest twój stolik!
Dopiero teraz zauważyłam, że się głupio uśmiecha, na jego policzkach były widoczne dołeczki. Skrzywił się trochę na moją odpowiedź, chyba był w szoku, ale zaraz sie ogarnął.
-Nie jesteśmy na pan-Jess?- no tak on mówił mi po imieniu, a ja do niego pan.
-Przedstawiłeś mi się imieniem, przeszliśmy na "ty"- przypomniałam mu.
-Myślałem, że wolisz, abym był panem- powiedział po czym pochylił się i szepnął mi do ucha tak aby nikt nie słyszał- a może nadal wolisz, chcesz, abym trochę tobą porządził?- to brzmiało bardziej niż stwierdzenie niż pytanie.
-Zechciała by pani spocząć przy innym stoliku, ponieważ widzi pani bardzo lubię to miejsce- powiedział to tak miło, że chyba każdy by się przesiadł. Maya już miała wstać...
-Siedź- warknęłam...

____________________________________________
Następny rozdział powinien pojawić się jutro koło 7.00 rano. Pozdr.

3 komentarze:

  1. Nie ma to jak klutnia o stolik xD
    Hahaha
    Harry jest boski, wszystko jest boskie *. *
    Kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze zrozumiałam skrót nn :) chodzi o następny rozdział?

      Usuń